Otyłość – dlaczego jest groźna?

Otyłość, a przebieg covid-19
Blog

Otyłość – dlaczego jest groźna?

Każdy z nas ma jakąś opinię i zestaw przekonań nt. otyłości i jej przyczyn. Rozmowy o diecie, najlepszych sposobach na odchudzanie, tego, co działa, a co nie, interesują prawie każdego. Być może zauważyłaś, że to stale powracający temat spotkań towarzyskich (choć tych, w czasach pandemii jest coraz mniej). Z nadmierną masą ciała boryka się dziś już 70% Polaków. Trzy na pięć dorosłych osób ma nadwagę, co czwarty Polak jest otyły. Polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. 

Mam wrażenie, że często problem otyłości jest bagatelizowany. Mówimy żartobliwie o puszystości, o tym, że kochanego ciała nigdy nie za wiele, że dziecko wygląda zdrowo, gdy ma fałdeczki i jest takie urocze, papuśne. Nie wiem, na ile jest to brak świadomości lub ignorancja, a na ile próba zaakceptowania nadmiernej masy ciała i oswajenie problemu, aby było łatwiej z nim żyć. Próbujemy zrzucić odpowiedzialność za otyłość na geny, na wiek, na ciążę, na brak czasu.

Przyczyn otyłości jest wiele, jednak w największej mierze za dodatkowe kilogramy odpowiadamy my. Nasze codzienne wybory, nasze nawyki i nasz styl życia. O otyłości zwykło się mówić, jak o problemie natury estetycznej. I chociaż otyłość niesie ze sobą wiele trudności, w różnych obszarach życia (“znowu nie wchodzę w ulubione dżinsy”, “unikam ludzi, bo wstydzę się tego, jak wyglądam” itp.) to nie myślimy o tym, jak o problemie zdrowotnym. Warto wiedzieć, że w międzynarodowej klasyfikacji chorób ICD-10 otyłość ma swoje oznaczenie (E66). Ale tu nie chodzi tylko o jakąś tam klasyfikację. Jak się domyślasz są twarde dowody na to, że można mówić o otyłości jak o jednostce chorobowej.

Gdy przychodzi do mnie pacjent z BMI równym 34, wiem jakich wyników badań mogę się u niego spodziewać. I niestety, przeważnie mam rację. Wrócę jeszcze do BMI (Body Mass Index) – to najbardziej rozpowszechniony wskaźnik, który pozwala na rozpoznanie nadwagi/otyłości. Oblicza się go poprzez podzielenie masy ciała (w kg) przez wysokość ciała (w metrach) podniesioną do kwadratu. Zgodnie z wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia na nadwagę cierpią osoby z BMI równym 25 kg/m² lub więcej. Otyłość rozpoznaje się przy BMI równym lub wyższym od 30 kg/m² (przy czym rozróżnia się otyłość I, II, III stopnia). Nie jest to wskaźnik idealny, gdyż nie uwzględnia wielu istotnych zmiennych, jak: poziom tkanki tłuszczowej, wiek, płeć, aktywność fizyczna. Dlatego też rozpoznanie otyłości u dorosłych powinno się opierać nie tylko na podstawie BMI, lecz także na pomiarze obwodu talii. Chorujesz na otyłość i stąd insulinooporność, cukrzyca typu 2, miażdżyca naczyń, hipercholesterolemia, kamica pęcherzyka żółciowego, niepłodność, dna moczanowa. To otyłość prowadzi do wielu chorób. Oczywiście, te choroby mogą występować niezależnie, jednak przy współwystępowaniu otyłości ryzyko zachorowania wzrasta kilku-, kilkunastokrotnie. 

Dziś o negatywnych skutkach otyłości media donoszą najczęściej w kontekście ciężkości zachorowania na wirus SARS-coV-2, wywołujący chorobę Covid-19. Badania, choć dotychczas nieliczne potwierdzają, że u osób z wyższym wskaźnikiem BMI przebieg choroby Covid-19 jest cięższy. Otyłość jest czynnikiem ryzyka, który może potęgować objawy wirusa, sprawiając, że ciężkość zachorowania i śmiertelność wśród otyłych pacjentów są większe. Otyłość często prowadzi do innych chorób, jak cukrzyca typu 2 lub nadciśnienie tętnicze. Układ odpornościowy osób otyłych jest słabszy, a to może zwiększać podatność na infekcje, jak i ciężki przebieg choroby. Otyłość może prowadzić do wystąpienia stanu zapalnego, co zmniejsza zdolność organizmu do zwalczania infekcji.

Otyłość – dlaczego nadmiar tkanki tłuszczowej jest tak niebezpieczny dla naszego zdrowia?

Aby o tym mówić, warto na wstępie wyjaśnić, jakie funkcje spełnia tkanka tłuszczowa w organizmie. Po pierwsze, jest miejscem magazynowania i uwalniania energii, o czym wie każdy, kto w swoim życiu się odchudzał. Ale to nie jedyna jej funkcja. Druga ogromnie ważna, o której nie mówi się zbyt dużo: jest narządem endokrynnym. Tkanka tłuszczowa nie jest biernym narządem, to w niej są produkowane i uwalniane hormony oraz cytokiny. Określa się je jako adipokiny. Ich ważną rolą jest komunikacja tkanki tłuszczowej z innymi tkankami i narządami tj. ośrodkowym układem nerwowym, układem sercowo-naczyniowym, wątrobą i mięśniami. 

To mogło Cię zaskoczyć, bo o tym rzadko kto wspomina. Dziś już wiadomo o istnieniu ponad 600 adipokin. Pełnią one różnorodne funkcje: biorą udział w procesach zapalnych, regulacji gospodarki węglowodanowej i lipidowej, w zaburzeniach odżywiania, w odpowiedzi immunologicznej, w funkcjonowaniu układu sercowo-naczyniowego. Jednak nie chcę Cię zanudzać skomplikowanymi reakcjami chemicznymi, a bardziej chcę uświadomić, że “fałdki” kryją w sobie coś więcej. To nie jest tylko tkanka tłuszczowa, której jest więcej, niż powinno. 

Leczenie otyłości, na czym polega? Dlaczego statystyki otyłości są coraz gorsze, dlaczego nie osiągamy efektów?

Leczenie otyłości to proces, który powinien być rozłożony w czasie. Osiągnięcie prawidłowej masy ciała może czasem zająć kilka lat. Tu nie ma prostych i szybkich rozwiązań, choć kultura diet stale wmawia nam co innego. Proponowane są nam “diety cud”, polegające na dużych restrykcjach kalorycznych, ograniczaniu określonych produktów lub ich całkowitej eliminacji. One przynoszą efekty na chwilę, dając złudną nadzieję, że teraz już będzie lepiej. Jednak rzadko kiedy, te metody uczą dobrych nawyków na przyszłość. Prowadzą za to do efektu jo-jo, wyrzutów sumienia, obniżenia samooceny i braku samoakceptacji, złej relacji z jedzeniem, a czasem i zaburzeń odżywiania. Każdy, kto próbował “diety cud” wie dokładnie, jak to się skończyło. Jednak, najgorsze jest to, że po porażce – odnosimy to do siebie, do swojego słabego charakteru, do słabej silnej woli, czyli znów obrywa nasza samoocena. Rzadko dochodzimy do wniosku, że to wybrana metoda była beznadziejna, że to nie miało szansy na powodzenie. Łatwiej jest szukać winy w sobie. 

Statystyki są bezwzględne: w 2016 roku 23% kobiet i 25% mężczyzn w Polsce cierpiało na otyłość. Nadwagę miało 53% kobiety i 68% mężczyzn. Prognozy nie są optymistyczne, liczba osób z nadmierną masą ciała będzie systematycznie wzrastać. 

Co powinno być celem w leczeniu otyłości? 

Wolna redukcja masy ciała i utrzymanie efektów przez dłuższy czas. Tak, wiem to wcale nie jest takie proste. Choć wiemy o tym, że niezależnie od pierwotnej przyczyny, do nadmiaru tkanki tłuszczowej zawsze prowadzi dodatni bilans energetyczny, czyli przewaga energii dostarczonej z żywnością, nad tą, którą organizm wydatkuje, to wcale nie oznacza, że łatwo to zmienić. Co może pomóc w osiągnięciu tego celu? Zamiast słowa “dieta”, mówmy o zmianie nawyków żywieniowych. Gdy słyszę dieta, od razu myślę o tym, że coś stracę, że czekają mnie wyrzeczenia i wielki głód. Nikt tego nie chce! Dieta z założenia kojarzona jest z krótkotrwałymi zmianami, aby później powrócić do poprzednich zachowań. Wraz z powrotem starych zachowań, wracają stare problemy. To nie działa inaczej. Nawyki tworzone są po to, aby czynności, które najpierw wymagają naszej uwagi, później stały się automatyczne. To oszczędza naszą energię, bo możemy skupiać się na nowych rzeczach, a nie wciąż koncentrować na tych samych działaniach. 

Nie będę Cię oszukiwać – na początku praca nad nawykami to ciężka…praca. Wymaga wysiłku, zaangażowania, naszej uwagi. Tylko zastanów się – czy utrzymywanie nadwagi lub otyłości jest proste? Jakie koszty ponosisz, gdy tego nie zmieniasz? Jakie koszty poniesiesz, jeśli otyłość będzie z Tobą przez następne 5 lat? Dziś zbyt dużą popularność mają restrykcyjne diety, na niekorzyść racjonalnych zasad zdrowego odżywiania. Chcemy wierzyć, że tylko sztywny plan, sztywna dieta i bat (często w postaci dietetyka) może dać nam wystarczającą motywację i narzędzie, do tego, żeby osiągnąć rezultat. Ja będę Cię jednak przekonywać, że można jeść normalnie i osiągać dobre efekty. 

Od czego możesz zacząć w walce z otyłością? Jak wprowadzać zmiany?

Najlepiej małymi krokami. Wielkie rewolucje sprawdzają się u nielicznych, a zastosowanie metody małych kroków zwiększa Twoje szanse na powodzenie. Pokażę Ci narzędzie, które może pomóc w określeniu tego, od czego zacząć.

  1. Wypisz na kartce te nawyki, które wiesz, że Ci nie służą.
    Podam przykłady:

    • nakładanie dokładki po obiedzie
    • jedzenie codziennie drożdżówki do kawy
    • słodzenie herbaty
    • wypijanie 2 l słodkich napojów gazowanych na dzień
    • zajadanie stresu słodyczami
    • nie jedzenie warzyw
  2. Przeanalizuj zapisane nawyki, biorąc pod uwagę dwa kryteria: łatwość zmiany i efektywność zmiany.
    Podam przykłady:

    • nabieranie dokładek po obiedzie może dać Ci dodatkowe +- 200-300 kcal, co w perspektywie całego tygodnia da ok. 1750 kcal w gratisie. Sporo! Efektywność zmiany możemy określić na 7 (w skali 1-10). Możesz się teraz zastanowić: czy zmiana będzie dla mnie trudna? W sumie nic by się nie stało, gdybyś miał zrezygnować z tych dokładek, a po obiedzie zamiast siedzieć dalej przy stole, wyjść na spacer z psem. Na ile to byłoby łatwe? Na 7 (w skali 1-10).
    • słodzenie herbaty – gdy wypijasz 2 herbaty w ciągu dnia, używając do każdej 1 łyżeczki cukru, dostarczasz w ten sposób 40 kcal. To nie jest dużo i raczej nie wpłynie znacząco na bilans kaloryczny całego dnia. Jeśli ta zmiana nie byłaby dla Ciebie łatwa – nie zajmuj się nią na początku.
    • wypijanie 2 l słodkich napojów gazowanych – dostarczy Ci dziennie ok. 840 kcal (w skali tygodnia 5880 kcal). To dawka kcal jak w obiedzie dla dorosłego mężczyzny, tylko, że to nie jest posiłek, który syci. Pijesz i nic. Głód jest dalej. Efektywność zmiany wycenię tu na 10. A łatwość? Lubisz te napoje, trudno będzie się z nimi rozstać, ale świadomość tego, ile dostarczasz w ten sposób pustych kalorii dodatkowo motywuje. Łatwość można określić na 4.
  3. Teraz ostatnia rzecz. Wybierz te 2 nawyki, które zdobyły najwięcej punktów (pomnóż efektywność * łatwość). Od tych nawyków zacznij swoje zmiany.

Ostatecznie to Ty podejmujesz decyzję. Może warto podjąć wyzwanie?

Apropos wyzwań – szykujemy dla Ciebie coś ekstra. O tym już niedługo tutaj i na naszych mediach społecznościowych.

Zdrowo pozdrawiam
Magda 

Bibliografia:

  1. A.Brytek-Matera, red.nauk.: Psychodietetyka, PZWL Wydawnictwo Lekarskie, Warszawa 2020
  2. M.Grzymisławski, red. nauk.: Dietetyka kliniczna, Wydawnictwo Lekarskie, Warszawa 2019
  3. E.Poniewierka, red.nauk.: Dietetyka oparta na dowodach, MedPharm Polska, Wrocław 2016
  4. B.Skowrońska, M. Fichna, P.Fichna: Rola tkanki tłuszczowej w układzie dokrewnym, Endokrynologia, otyłość i zaburzenia przemiany materii, 2005, tom 1, nr 3, st.21-29
  5. J.Yang, J.Hu, Ch. Z: Obesity aggravates COVID-19: A systematic review and meta-analysis, J Med Virol, 2020 Jun 30, 20
  6. A. Y. Soeroto, N. N. Soetedjo, A. Purwiga, P. Santoso, I. D. Kulsum, H. Suryadinata, F.  Ferdian: Effect of increased BMI and obesity on the outcome of COVID-19 adult patients: A systematic review and meta-analysis, Diabetes Metab Syndr, 2020 Sep 28;14(6):1897-1904.
  7. https://www.nfz.gov.pl/aktualnosci/aktualnosci-centrali/otylosc-choroba-wagi-ciezkiej,7355.html, online, dostęp 19.11.2020
  8. Raport: Cukier, otyłość – konsekwencje, Przegląd literatury, szacunki dla Polski, Narodowy Fundusz Zdrowia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *